Niemal trzy lata temu, jako jeden z moich pierwszych przepisów na blogu, opublikowałam przepis na moje ukochane cynamonowe bułeczki. Jadłam je od wtedy nie raz, a przy ich ostatnim pieczeniu natchnęło mnie, by przepis nieco tu odświeżyć. Więc oto powracają!
Nie
sądzicie, że cynamon to przyprawa idealna? Świetnie pasuje na przykład
do drożdżowych słodkości - takich, jak te ślimaczki, które powstały jak
gdyby z konieczności, bo przecież nie można zmarnować reszty drożdży...
Cynamonowe ślimaczki:
oryginał tu, na około 18-20 sztuk
Składniki:
- pół szklanki ciepłego mleka
- jajko
- 2 szklanki mąki pszennej
- 4 łyżki cukru
- 80g roztopionego i ostudzonego masła
- 20 g świeżych drożdży
- szczypta soli
Na nadzienie:
- 1/4 kostki masła, roztopionego
- około pół szklanki cukru
- kilka łyżeczek cynamonu
- jajko do posmarowania
Z drożdży, łyżki cukru, 2 łyżek mąki i połowy mleka zrobić zaczyn. Odstawić do wyrośnięcia do podwojenia objętości.
Do miski przesiać mąkę, dodać sól, jajko, resztę mleka, resztę cukru i wyrośnięty zaczyn.
Dobrze wyrobić i wlać masło. Wyrabiać, aż zacznie odchodzić od ręki,
odstawić do wyrośnięcia.
Przygotować nadzienie: w
rondelku rozpuścić na wolnym ogniu masło, dodać cukier i cynamon.
Kiedy ciasto podwoi objętość wyłożyć na stolnicę,
podzielić na 2 części. Każdą dość cienko rozwałkować i posmarować nadzieniem na 2/3 powierzchni.
Zwinąć w roladę, pokroić w plastry (9-10 z jednego wałka ciasta), ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odstępy - sporo urosną.
Posmarować roztrzepanym jajkiem.
Piec około 10 - 15 minut w temperaturze 180°C.