Odkąd w sierpniu przyjaciółka opowiedziała mi o przepysznych lodach, jakie jadła na Słowacji, po prostu wiedziałam, że prędzej czy później sama muszę spróbować takowe stworzyć. No i wyszło później, bo dopiero po kilku miesiącach. Ale na taki deser pora chyba właśnie teraz - bo to lody makowe. A jak mak, to przecież święta! Za zwykłymi makowcami jakoś nie szaleję, taka nieco ekstrawagancka wersją wydała mi się zatem w sam raz. Skosztować miało okazję aż siedem osób, i żadna nie skrytykowała :). Przyjaciółce smakowały tak jak te słowackie, a chłopak współlokatorki powiedział nawet, że mogę takie robić hurtowo. Zatem naprawdę polecam! Zwłaszcza, że przygotowanie to banał!
Lody makowe
Składniki:
6 żółtek
szklanka cukru
300 ml śmietanki kremówki (36%)
4-5 łyżek zmielonego maku (bądź gotowej masy makowej z puszki)
Masło
Żółtka zmiksować z cukrem na kogel mogel w kąpieli wodnej. Dodać mak i dalej miksować. Zdjąć z wrzątku. Śmietanę ubić, a następnie delikatnie, ale dokładnie wmieszać ją do masy. Przełożyć np. do plastikowego pojemnika i mrozić przez przynajmniej kilkanaście godzin, mieszając co 2-3 godziny (mak będzie opadał na dno, więc warto mieszać, by konsystencja była jednolita. Ze zmrożonych lodów uformować gałki lub po prostu nałożyć do miseczek/pucharków. Podawać natychmiast - szybko robią się płynne.
Muszą być pyszne:) Kiedyś jogurt makowy jadłam, taki w plastykowym słoiczku. A lody - to już muszą być świetne:)
OdpowiedzUsuńo jakie to musi być pyszniutkie.
OdpowiedzUsuń