Ze świętami Bożego narodzenia kojarzy mi się wiele zapachów. Oczywiście jednym z nich jest zapach piernika. Mocno korzenny, łączący w sobie łagodność cynamonu i ostrość imbiru... Zatem jak upiekę jakiś piernik, to aż nie mogę się nacieszyć rozchodzącym się po mieszkaniu aromatem. To ciasto pachnie wyjątkowo pięknie, ma bowiem również zapach bananów, który dopełnia tę kompozycję. Ciemny brązowy cukier, jak zwykle nadaje lekko czekoladowy posmak, który ja po prostu uwielbiam. Ach, szkoda, że to ciasto już się skończyło... :)
Piernik bananowy
porcja na formę keksową o wymiarach 20 x 10 cm
Składniki:
- 200 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki zmielonego imbiru
- 4 łyżeczki dobrej jakości przyprawy do piernika
- 60 g cukru muscovado
- 3 łyżki oleju
- 3 łyżki płynnego miodu
- 2 jajka
- 3 łyżki świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
- 3 dojrzałe banany (w miarę małe)
- 60 g żurawiny
- 2 łyżki kakao
W naczyniu wymieszać mąkę, sodę, cukier, kakao i przyprawy. Do wymieszanych składników dodać olej, miód, roztrzepane jajka, sok z pomarańczy. Wymieszać łyżką. Banany zmiksować blenderem, razem z żurawiną dodać do masy. Ponownie wymieszać łyżką.
Masę przelać do wysmarowanej masłem i wysypanej mąką formy. Piec około 40 minut w temperaturze 180ºC (patyczek wyciagnięty z ciasta nie powinien miec śladów surowego ciasta, ale może być minimalnie klejący od bananów).
Smacznego!
J.
Koniecznie muszę kiedyś takie zrobić :D
OdpowiedzUsuńzastanawiam się właśnie nad piernikiem, który upiekę przed świętami... skoro w nazwie pojawia się banan, wiem, że wypiek mnie nie zawiedzie ;) ah, już wyobrażam sobie ten smak :)
OdpowiedzUsuń