Gdy tylko zobaczyłam to cudo (pierwowzór autorstwa wspaniałego Jamiego Oliviera) od razu wiedziałam, że zagości na moim świątecznym stole. Choć bezy nie są u nas gwiazdkowym specjałem, to uznałam, że deser pod bezową pierzynką może stanowić choć namiastkę śniegu, zamiast którego za oknem mamy raczej deszcz... I muszę przyznać, że właśnie wierzch jest w tym deserku i najbardziej uroczy, i najsmaczniejszy. A to co pod nim jest nie tyle pyszne, co po prostu ciekawe - byłam ciekawa co wyjdzie z masy na bazie bułki tartej. Ciekawe ciasto mi przypadło do gustu, ale już memu chłopcu nie. Fajnie do całości pasowała konfitura na dnie - dałam pomarańczową, by było bardziej świątecznie, choć autorzy polecają malinową. Śniegowy pudding polecam jako ciekawostkę na bożonarodzeniowym stole :)
Śniegowy pudding
przepis z ziołowego zakątka
porcja na duże naczynie żaroodporne, robiłam z połowy porcji, w dwóch małych foremkach
Składniki:
- 3 jajka
- 500 ml mleka
- 110 g bułki tartej
- 220g cukru
- 4 łyżki konfitury
Białka ubić na sztywną pianę. Powoli, ciągle ubijając, dodawać pozostały cukier. Bezową masę wyłożyć na upieczony spód, piec jeszcze 20 minut aż beza zacznie się rumienić.
Smacznego!
P.
Mam na to ochotę... :)
OdpowiedzUsuńsłodki śnieg.. ja poproszę.
OdpowiedzUsuńśniegowa beza. tego też mi trzeba.
OdpowiedzUsuńMniam! fajny deser!
OdpowiedzUsuń