Jeszcze kilka cytryn zostało, a przecież przyjaciółka wspomniała niedawno, że mi nie daruje, jeśli na urodziny nie dostanie muffinek. No to upiekłam, zwłaszcza że to słodkość naprawdę łatwa w przygotowaniu. Podobno miały idealną konsystencję (ani za mokre, ani za suche) i wyważony smak. Tak przynajmniej oceniła obdarowana :)
Muffiny cytrynowo-kokosowe
Składniki (mi wyszło 9 muffinek):
Składniki (mi wyszło 9 muffinek):
- 150 g mąki
- 70 g cukru
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 8 łyżek wiórków kokosowych (u mnie czubate)
- 2 jajka
- 120 g stopionego masła
- 1/2 szklanki soku cytryny
- skórka otarta z 2 cytryn
Polewa:
- tabliczka białej czekolady
- kilka łyżek wiórków kokosowych
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre. Obie masy połączyć, wymieszać (łyżką, muffiny nie powinny być zbyt gładkie), przelać do formy na muffinki wysmarowanej masłem i wysypanej mąką/bułką tartą. Oiec około 20 minut w 180ºC. Studzić na kratce.
Czekoladę pokruszyć na kostki i rozpuścić w kąpieli wodnej (w misce lekko zanurzonej we wrzątku). Dodać wiórki (ilość wg uznania). Polać polewą muffinki.
Smacznego!
P.
chyba mój faworyt tutaj :D
OdpowiedzUsuńskasujcie przepisywanie wyrazów przy dawaniu komentów, plosim :<
o. nie wiedziałam, że mamy przepisywanie ;p ustawienia mogą mnie przerosnąć, ale zaraz spróbuję znaleźć...
OdpowiedzUsuńmmm :) ślinotok!
OdpowiedzUsuń