Za oknem tak okropna pogoda, że dla lepszego samopoczucia czuję się w obowiązku pokazać coś kolorowego. Długi majowy weekend spędziłam z D. i jego siostrą bawiąc się trochę w matkę Polkę i przygotowując dla moich łasuchów mnóstwo słodkich atrakcji. Na pierwszy ogień: gofry (tu należą się podziękowania dla mojej współlokatorki, której toster/gofrownica zapewnia dodatkową atrakcję w postaci ciekawego kształtu).
Gofry
Składniki:
- 130 g mąki
- 70 g margaryny
- opakowanie cukru waniliowego (dodatkowo ewentualnie 1-2 łyżki zwykłego cukru)
- 2 jajka
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- pół szklanki mleka
- szczypta soli
- olej (do smarowania gofrownicy)
W misce utrzyj margarynę z cukrem, następnie z jajkami. Wmieszaj mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodaj mleko. Dokładnie wymieszaj (masa powinna być dość gęsta). Rozgrzej gofrownicę i nakładaj łyżką ciasto (za każdym razem smaruj gofrownicę odrobiną oleju, by ciasto nie przywierało). Gofry pieką się około 3-4 minut (ale trzeba sprawdzać, bo gofrownice mają różną moc). Mi wyszło 12 małych myszek :)
Podawać tuż po upieczeniu (niestety po czasie robią się nieco gumowate), ozdabiając według własnych upodobań - u mnie bita śmietana (przed nałożeniem koniecznie trochę odczekać, bo na gorących gofrach śmietana od razu się rozpływa), truskawki i polewa wiśniowa.
Podawać tuż po upieczeniu (niestety po czasie robią się nieco gumowate), ozdabiając według własnych upodobań - u mnie bita śmietana (przed nałożeniem koniecznie trochę odczekać, bo na gorących gofrach śmietana od razu się rozpływa), truskawki i polewa wiśniowa.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tu możesz zamieścić swój komentarz do naszego posta. Jesteśmy bardzo wdzięczne za wszystkie słowa z Waszej strony! :)