Kontynuując zużywanie maślanki postanowiłam upiec coś ciekawego. Znalazłam bułeczki o ciekawym kształcie, dodałam troszkę własnej inwencji i powstały lekko słodkie drożdżówki. Współlokatorka testowała pierwsza - niezdrowo, bo prosto z piekarnika, jeszcze gorące. Smakowało. Zaraz potem zjawił się D. (trafił idealnie w moment gdy już nie parzyły, a jeszcze zupełnie nie ostygły - takie były najlepsze) i zjadł na kolację tyle, że miałam obawy, że nic nie wyjdzie z planu zostanie czegoś dla mnie na śniadanie. Na szczęście kilka się uratowało. Najbardziej smakowały nam maczane w maślance (a że szybko się skończyła, biegłam do sklepu 5 minut przed zamknięciem...) ale polecam również bez niczego lub z konfiturą.
Trójkątne maślankowe drożdżówki
Pomysł zaczerpnięty z forum cincin
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 12 g świeżych drożdży
- szklana maślanki (u mnie o smaku straciatella, jeśli używacie zwykłej dodajcie łyżkę cukru)
- pół szklanki wody
- 1 jajko
- szczypta soli
- 50 g musli (mogą być też płatki owsiane) i wiórków kokosowych
- 3-4 łyżki masła
- łyżeczka cynamonu
- łyżeczka cukru
- 3-4 łyżki maślanki
- 3 łyżki wiórków kokosowych
- 3 łyżki otrębów i siemienia lnianego
Mąkę z solą przesiać do dużej miski, zrobić dołek.
Maślankę, wodę, drożdże wymieszać, wlać do dołka i odstawić na około 20 minut.
Dodać jajko i musli. Wyrobić miękkie ciasto (ja dodałam jeszcze trochę mąki). Przykryć miskę z ciastem ściereczką i odstawić na około godzinę do wyrośnięcia.
Ciasto wyłożyć na stolnicę/wysypany mąką blat i rozwałkować na spory okrąg (taki żeby akurat się mieścił na blasze piekarnikowej) i przenieść na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę. Przeciąć koło na 12 trójkątów (ostrym nożem oprószonym mąką) tak, aby były wyraźnie rozłączone. Przykryć blachę ściereczką i odstawić jeszcze na około pół godziny (wyrastając trójkąty się połączą, więc można poprawić nacięcia przed wstawieniem do piekarnika).
W rondelku rozpuścić masło, dodać pozostałe składniki polewy, wymieszać. Powstałą masą posmarować wierzch drożdżówek.
Piec około 20 minut (do lekkiego zarumienienia) w 180 stopniach. Upieczone koło studzić na kratce, podzielić na trójkątne bułeczki (rościnając wsześniejsze nacięcia).
Smacznego!
P.
Maślankę, wodę, drożdże wymieszać, wlać do dołka i odstawić na około 20 minut.
Dodać jajko i musli. Wyrobić miękkie ciasto (ja dodałam jeszcze trochę mąki). Przykryć miskę z ciastem ściereczką i odstawić na około godzinę do wyrośnięcia.
Ciasto wyłożyć na stolnicę/wysypany mąką blat i rozwałkować na spory okrąg (taki żeby akurat się mieścił na blasze piekarnikowej) i przenieść na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę. Przeciąć koło na 12 trójkątów (ostrym nożem oprószonym mąką) tak, aby były wyraźnie rozłączone. Przykryć blachę ściereczką i odstawić jeszcze na około pół godziny (wyrastając trójkąty się połączą, więc można poprawić nacięcia przed wstawieniem do piekarnika).
W rondelku rozpuścić masło, dodać pozostałe składniki polewy, wymieszać. Powstałą masą posmarować wierzch drożdżówek.
Piec około 20 minut (do lekkiego zarumienienia) w 180 stopniach. Upieczone koło studzić na kratce, podzielić na trójkątne bułeczki (rościnając wsześniejsze nacięcia).
Smacznego!
P.
mrrr! drożdżowki! z otrębami! kokos można wywalić ;) a z maślanki to teraz się lody robi! :D ja nie mogę się od tygodnia zebrać, żeby ją kupić :D
OdpowiedzUsuńno widzisz, z mojej maślanki z założenia też miały być lody, ale jak po ostatnich wpisach widać - szybko się rozeszła xD
OdpowiedzUsuń