Jako fanka Lemon curd zawsze chciałam zrobić podobny krem z innych owoców. Nadszedł truskawkowy sezon (jaka szkoda, że tak szybko się kończy...) więc nie mogłam się powstrzymać i wyczarowałam strawberry curd. 2 słoiczki zniknęły sama nie wiem kiedy - trochę wyjadłam łyżeczką, część wylądowała na bułeczkach, a reszta na naleśnikach - za każdym razem krem smakował tak samo dobrze. Lekko słodki, lekko kwaśny, bardzo aksamitny.
Strawberry curd:
Składniki:
na 2 słoiczki
- 300-400 g truskawek bez szypułek
- 3 żółtka
- 2 białka
- 200g cukru pudru
- 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- 100 g jogurtu naturalnego
Truskawki umieścić w garnuszku i gotować, mieszając (można na początku podlać odrobiną wody, by się nie przypaliło). Dodać żółtka i mąkę ziemniaczaną, dobrze wymieszać. Białka ubić z cukrem, delikatnie wmieszać do truskawek. Gotować, mieszając, przez 2 minuty. Masę przetrzeć blenderem. Umieścić w słoiczkach, wystudzić, przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Strawberry curd? Brzmi bosko! Właśnie mam za sobą lemon curd, więc może pora na kolejny owocowy krem? :)
OdpowiedzUsuńNo proszę kreatywnie :) To musi być przesmaczne :)
OdpowiedzUsuńOjej jaka szkoda, że dopiero teraz się natkęłam na ten przepis...truskawek już u nas nie ma...a szkoda, bo bym zrobiła ten kremik. Na słodkiej bułeczce musiałby być rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuń