Testuję
kolejne ciacha z jabłkami i to chyba jeszcze trochę potrwa, bo
przepisów co niemiara! Ta szarlotka charakteryzuje się cudowną karmelową
skorupką na wierzchu.
W ogóle całe ciasto jest strasznie słodkie, tak, ze nawet cukrolubni
wymiękają po jednej porcji... (a i tak zmniejszyłam proponowaną ilość
cukru!). Dla pysznego wierchu i z racji banalności przygotowania warto
wypróbować. A poza tym... czy nie intryguje Was ta nazwa? Nigdy nie
byłam fanką Tolkiena, ale swoje wiem, i jakoś żadnych szarlotek tam nie
kojarzę....
Kanadyjska szarlotka Froda
Składniki:
- 4 jabłka
- 1,5 szklanki mąki
- 5 łyżeczek mąki ziemniaczanej
- 80 g masła
- 1,5 szklanki brązowego cukru (koniecznie, biały się tu nie sprawdzi)
- 2 jajka
- 2 łyżki mleka
- 2 i 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 łyżeczki soli
Smacznego!
P.
ta skorupka wygląda bajecznie zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńPiszę się na takie pyszności. Śliczna skorupka L)
OdpowiedzUsuńO, podoba mi się to ciacho :)
OdpowiedzUsuńHmm... Może Frodo upiekł tą szarlotkę na urodziny wuja...? Któż to wie, czym zajmuje się największy bohater Śródziemia w czasie wolnym od wrzucania pierścieni do wulkanu...? ;)
OdpowiedzUsuńA szarlokta wygląda znakomicie, i z przyjemnością zjadłabym kawałek. A po przerwie - drugi ;)
ale chrupiąco i aromatycznie :)
OdpowiedzUsuńA skąd znasz tę nazwę? Pod taką występuje w Internecie? W sumie ciekawa sprawa. Jeśli "Froda", to dlaczego kanadyjska? Przecież to nie ma chyba ze sobą nic wspólnego?
OdpowiedzUsuń@WegAnka - W sumie to ciężko powiedzieć, dlaczego się ona tak właśnie nazywa. Zdecydowanie nie z powodu, że jest to specjał kuchni kanadyjskiej, bo nim nie jest. ;) Po prostu pierwowzory, na których się opierałyśmy właśnie tak się nazywały. Zatem interpretację nazwy każdy może utworzyć własną. :)
OdpowiedzUsuń