Ten mus kończy serię musów autorstwa Marthy Stewart, które robiłam na tegoroczne Walentynki i choć prezentuję go już kilka dni po nich, uważam, że to nie problem, ponieważ słodkie desery można robić w ramach niespodzianki każdego dnia. Szczególnie takie, które wymagają tak mało pracy, jak ten. A efekt jest powalający... Mus jest delikatny, jednocześnie puszysty i kremowy... I zdecydowanie bardzo mocno czekoladowy! Pyszny! Nawet ja, która nie jestem fanem czekolady, nie mogłam mu się oprzeć. :)
Mus czekoladowy
porcja na 4 naczynka
przepis Marthy Stewart
Składniki:
- 4 duże żółtka
- 1/4 szklanki cukru
- szczypta soli
- 2 łyżki kakaa
- 60 g gorzkiej czekolady, posiekanej
- 3/4 szklanki kremówki
W małym garnku doprowadzić wodę do gotowania, ustawić na nim metalową miskę. W niej, nadal gotując wodę pod spodem (czyli gotując rzeczy w misce na parze), wymieszać żółtka, cukier i sól, aż cukier się rozpuści, a mieszanina będzie ciepła - w sumie 2-3 minuty. Zdjąć z palnika i szybko dodać czekoladę i kakao. Mieszać, aż czekolada się rozpuści, a cała masa będzie gładka. Studzić w temperaturze pokojowej. W średniej misce ubić śmietankę. Dodać połowę śmietanki do czekoladowej mieszaniny (która ma być temperaturze pokojowej), wymieszać do połączenia. Delikatnie dodać resztę śmietanki i ostrożnie wymieszać. Podzielić mus na 4 naczynka. Chłodzić przez przynajmniej 2 godziny (do 1 dnia). Wyjąć mus z lodówki 15 minut przed podaniem. Ozdobić startą czekoladą.
Smacznego!
J.
Co za pyszności:) na pewno wypróbuję
OdpowiedzUsuńMniam, zapowiada się pysznie!:)
OdpowiedzUsuń