Słowem wstępu dziś legenda. O słynnych pierniczkach z Torunia, mojego cudownego miasta, za którym tęsknię....
"Od początku istnienia Toruń słynął z wypieku najlepszych pierników, gdyż mieszkało w nim wielu mistrzów piekarskich. Wśród nich był jeden, którego mieszkańcy szanowali najbardziej. Wypiekał najlepsze, najbardziej pomysłowe w formie pierniki. Mistrz był skromny i pracowity, sam wychowywał córkę Katarzynkę, która często pomagała mu w wypieku pierników. Gdy ojciec zachorował i oszczędności zaczęły się kończyć, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Wszystko szło dobrze do czasu, gdy należało włożyć ciasto do foremek. Niestety Kasia nie mogła ich znaleźć, a była zbyt mała by przygotować nowe. Na szczęście dziewczynka była bardzo pomysłowa. Wzięła więc cynowy kubek i zaczęła wycinać nim z przygotowanego ciasta okrągłe medaliony. Ułożyła je obok siebie po sześć i włożyła do pieca. Kiedy pierniki można już było wyjąć dziewczynka zauważyła, że kółka zlepiły się z sobą i stworzyły dosyć dziwny kształt. Przestraszyła się bardzo, że nikt nie kupi takich dziwnych pierników. Zupełnie niepotrzebnie, bo jej wypieki rozeszły się w błyskawicznym tempie. Smakowały nawet bardziej niż te wypiekane przez ojca, a i sam kształt spodobał się mieszkańcom Torunia. Stara przekupka rzekła, ze pierniki są tak smaczne, bo Kasia dodała do nich swoje serce i miłość jaką darzyła ojca. Mieszkańcom spodobało się to wyjaśnienie i od tej pory pierniki o dziwnym kształcie zaczęli nazywać katarzynkami."*
Zdobyłam w zeszłym roku foremkę do owych legendarnych ciasteczek, nie było więc wyjścia - jak mała Kasia zakasałam rękawy i raz dwa pierniki były w piekarniku. Tradycyjnie piecze się już w imieniny Katarzyny (25 listopada), ale jeszcze w ten weekend spokojnie można się za nie zabrać by do świąt ładnie zmiękły. Nie będę mówiła, jakie są smaczne, ich sława, chyba o tym świadczy :)
*źródło legendy
"Od początku istnienia Toruń słynął z wypieku najlepszych pierników, gdyż mieszkało w nim wielu mistrzów piekarskich. Wśród nich był jeden, którego mieszkańcy szanowali najbardziej. Wypiekał najlepsze, najbardziej pomysłowe w formie pierniki. Mistrz był skromny i pracowity, sam wychowywał córkę Katarzynkę, która często pomagała mu w wypieku pierników. Gdy ojciec zachorował i oszczędności zaczęły się kończyć, zakasała rękawy i zabrała się do pracy. Wszystko szło dobrze do czasu, gdy należało włożyć ciasto do foremek. Niestety Kasia nie mogła ich znaleźć, a była zbyt mała by przygotować nowe. Na szczęście dziewczynka była bardzo pomysłowa. Wzięła więc cynowy kubek i zaczęła wycinać nim z przygotowanego ciasta okrągłe medaliony. Ułożyła je obok siebie po sześć i włożyła do pieca. Kiedy pierniki można już było wyjąć dziewczynka zauważyła, że kółka zlepiły się z sobą i stworzyły dosyć dziwny kształt. Przestraszyła się bardzo, że nikt nie kupi takich dziwnych pierników. Zupełnie niepotrzebnie, bo jej wypieki rozeszły się w błyskawicznym tempie. Smakowały nawet bardziej niż te wypiekane przez ojca, a i sam kształt spodobał się mieszkańcom Torunia. Stara przekupka rzekła, ze pierniki są tak smaczne, bo Kasia dodała do nich swoje serce i miłość jaką darzyła ojca. Mieszkańcom spodobało się to wyjaśnienie i od tej pory pierniki o dziwnym kształcie zaczęli nazywać katarzynkami."*
Zdobyłam w zeszłym roku foremkę do owych legendarnych ciasteczek, nie było więc wyjścia - jak mała Kasia zakasałam rękawy i raz dwa pierniki były w piekarniku. Tradycyjnie piecze się już w imieniny Katarzyny (25 listopada), ale jeszcze w ten weekend spokojnie można się za nie zabrać by do świąt ładnie zmiękły. Nie będę mówiła, jakie są smaczne, ich sława, chyba o tym świadczy :)
*źródło legendy
Katarzynki
receptura Baraby Bytnerewiczowej
Składniki:
Spód:
Spód:
- 400 g mąki
- 100 cukru pudru
- 1 jajko
- 200 g płynnego miodu
- łyżka kakao (w oryginale karmelu)
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- czubata łyżeczka przyprawy korzennej
- łyżka kwaśnej śmietany (opcjonalnie)
Legenda urocza, chyba drugi raz w tym tygodniu ja czytam :) A katarzynki to jedne z moich ulubionych piernikow. Za dzieciaka zajadalam sie tymi w czekoladzie...
OdpowiedzUsuń(Torun zas faktycznie piekny. Teraz bede miala okazje bywac tam czesciej, bo moj brat sie tam przeprowadzil :))
Piękne pierniczki i wyglądają jak oryginalne Katarzynki:)
OdpowiedzUsuń