Są chwile, kiedy stwierdzam, że chyba jednak wcale nie znam się na pieczeniu. Wygląda to tak: wyjmuję gotowe ciasto z piekarnika, oglądam je i stwierdzam, że niestety, ale tym razem nic nie wyszło. Jednak trzeba być optymistą - decyduję się skosztować i... no jakoś ujdzie. W tym momencie pojawia się jakaś inna osoba, zabiera kawałek ciasta i... stwierdza, że jest przepyszne. Takie to dosyć dziwne, bo już naprawdę nieraz spisałam mój wypiek na straty, a on okazał się hitem. (To uczucie pojawia się w sumie zawsze jak robię torty.) Tak było też tym razem. Ciasto powstało w wielkim pośpiechu na przyjazd świątecznych gości, z tego co było w domku. I tak jak o poranku zostało upieczone, to przed kolacją nie było już jego nawet jednego kawałeczka. A jak smakuje? Jest bardzo aromatyczne, o głębokim smaku. Migdały, jabłka i daktyle, choć tak się różnią od siebie, w tym wypadku tworzą cudowny zespół. Dopełniają się wręcz idealnie... Ach jeszcze jeden taki kawałeczek bym zjadła...
Lumberjack cake
porcja na blaszkę 20 x 20 cm
Składniki:
- 500 g jabłek, obranych i pokrojonych w małą kosteczkę
- 150 g bezpestkowych daktyli posiekanych na drobną kostkę
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 szklanka (250 ml) wrzącej wody
- 125 g masła
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 140 g drobnego cukru
- 1 jajko
- 1,5 szklanki (225 g) mąki pszennej
- 60 g masła
- 50 g brązowego cukru
- 125 ml (pół szklanki) mleka
- 2/3 szklanki (50 g) posiekanych migdałów
W międzyczasie utrzeć masło, ekstrakt z wanilii, cukier i jajko na jasną i gładką masę.
Połączyć zawartość obu naczyń. Dosypać mąkę, wymieszać. Ciasto wylać do wyłożonej papierem do pieczenia formy.
Piec około 50 minut w temperaturze 180ºC.
Przygotować polewę. W tym celu masło, brązowy cukier, mleko i migdały włożyć do rondelka. Podgrzewać ciągle mieszając, do momentu rozpuszczenia się masła.
Upieczone ciasto równomiernie polać migdałową polewą, natychmiast włożyć z powrotem do piekarnika i piec kolejne 20 minut. Przed podaniem całkowicie wystudzić.
J.
Jak n moje oko, od razy widać, że pychotka :)
OdpowiedzUsuńP.S. Najlepszymi nauczycielami-kucharzami są nasze błędy ;)