Asia zapowiadała dłuższą przerwę, a tu niespodzianka - pozdrawiam serdecznie z prawdziwego raju na ziemi - przepięknej Korsyki! Opiekuję się dwiema małymi dziewczynkami, a przy okazji poznaję uroki życia (i kuchni!) Francuzów. Miałam nadzieję nieco schudnąć przy pracy, ale jako że kuchnią tu rządzi bardzo wiekowa i bardzo miła babcia, to nie ma innej opcji niż tycie! A przy okazji mogę podpatrywać i pomagać. Dziś prezentuję tradycyjne francuskie naleśniczki - crepes. Ciasto jest bardzo płynne, a placuszki wychodzą cieniutkie. Często robię takie w Polsce (zresztą według przepisu z mojego pierwszego podręcznika języka francuskiego...), ale dopiero tu odkryłam, że im prostsze dodatki, tym lepiej - najlepsze okazały się bowiem z cytryną i cukrem pudrem. Palce lizać!
Crepes
Składniki:
- 10 łyżek mąki pszennej
- 2 szklanki mleka
- 2 łyżki oleju
- 2 jajka
- szczypta soli
- łyżka cukru
Wszystkie składniki dobrze wymieszać (można mikserem), odstawić na około pół godziny, przykrywając miskę ściereczką.Smażyć naleśniki z obu stron na bardzo dobrze rozgrzanej patelni (najlepiej bez tłuszczu). Podawać natychmiast, na ciepło.
Smakują idealnie pokropione sokiem z cytryny i posypane cukrem pudrem. Można także posmarować placuszki konfiturami (świetne zwłaszcza z konfiturą pomarańczową) lub kremem czekoladowym.
Bon Appetit!
P.
Francuskie śniadanlko;) kocham!
OdpowiedzUsuńuwielbiam francuskie nalesniki :]
OdpowiedzUsuńŚniadanko po francusku, uwielbiam. ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, chętnie sięgnęłabym teraz po takiego naleśniczka :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za naleśnikami, ale te bym bardzo chętnie zjadła :)
OdpowiedzUsuń